poniedziałek, 27 lutego 2017

Serwus

Elo ziomeczki. To blog na infe i takie tam.
A teraz coś dla ducha na spóźnione ciut walentynki:






List miłosny

Co za blask tam błyska, co za świeci światło,
Przy którym najmroczniejsze troski moje gasną!
Co za jasność widnieje, cóż za cud nad cuda –
Szczęśliwy, komu spojrzeć się mu na Nią uda.

Cóż za nimfa powabna tak pruje przestworza,
Ona stąpa po chmurach jak polarna zorza!
Patrz! Jak morska bryza na lustrze morskiej toni,
Zaklęta w swoim tańcu za falą falę goni.

Mistrzyni tańca i serc zaklinania!
Cenię twe uczucie, które mnie pochłania
Ponad twą powabność i skalę uroku;
Jesteś dla mnie wszystkim, w każdej chwili roku:

Tyś mi słońcem w czerwcu,
Majem pełnym kwiatu,
Schronem przed zim chłodem,
Niezrównanym latu.

Mówią, że człekowi dopóty pustka towarzyszy,
Aż pewnych dwóch słów z czyich ust nie usłyszy.
Czy mogę więc nie prosić, nie błagać, nie szlochać,
I powiedzieć Ci tylko, że Cię pragnę... kochać?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz